W dniach 19-22 września br. w Warszawie odbywał się II Kongres Nowej Ewangelizacji pod hasłem – ”„Obudzić Olbrzyma”. Hasło to było zaczerpnięte z ostatniego Synodu biskupów w Rzymie i dotyczyło potencjału, jaki drzemie w polskich parafiach jako środowiskach, w których w sposób najbardziej zintensyfikowany powinna odbywać się wielowymiarowa praca ewangelizacyjna.
Obudzić olbrzyma! Parafia jest instrumentem i miejscem chrześcijańskiego życia. Miejscem dialogu, słuchania Słowa, Adoracji i Eucharystii. Niczym nie można jej zastąpić. Nowa Ewangelizacja musi wejść w każdą fazę życia parafialnego. Potrzebna jest zintegrowana działalność duszpasterska obejmująca ruchy, stowarzyszenia, wspólnoty i grupy edukacyjne (szkoły). Potrzebna jest jedność. Konkretem parafii jest miłowanie Boga i bliźniego. Od miłości mają nas boleć ręce, nogi i głowa. Tymczasem, jak mówił ks. Biskup Edward Dajczak „W naszym domu jest zimno. W naszych parafiach nie ma ciepła.”
By to zmienić potrzebne jest zaangażowanie zarówno księży jak i osób świeckich. Ludzie świeccy mają pierwszorzędne znaczenie dla Nowej Ewangelizacji. Mówił o tym w swych naukach rekolekcyjnych Przewodniczący Zespołu d.s. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Episkopatu Polski, biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej ks. biskup Grzegorz Ryś: „Trzeba się zastanowić co rodzi się ze wspólnego słuchania Słowa, wspólnej modlitwy. Apostołowie tworzyli zespół. Wspólnota w której żyjemy, także ta parafialna, musi się nawrócić! Doświadczyć jednego Tchnienia. Jednomyślność jest darem i trzeba go wymodlić.”
Nowej Ewangelizacji nie będzie bez udziału rodzin! Nadzieją Nowej Ewangelizacji jest rodzina – mówił ks. Biskup Nicolas Di Marzio. Każda rodzina jest małym kościołem, kolebką chrześcijańskiej cywilizacji. Dom jest sanktuarium, w którym wzrasta świętość życia, jest fundamentem, na którym trzeba budować parafie. To w rodzinie uczymy się miłości, wspólnoty, dzielenia się z innymi. Rodzina jako pierwsze środowisko wiary jest fundamentem. Jeśli nie będzie on wystarczająco mocny, to mury, które będziemy chcieli wznieść by zbudować nasz wspólny dom się zachwieją. Zresztą właśnie tak się dzieje. By rodziny się rozwijały muszą rodzić się dzieci, a potem muszą one wzrastać w środowisku, gdzie wiara w Chrystusa nie jest dodatkiem ale istotą relacji małżeńskich i rodzinnych. Tak uformowana rodzina ma też zadanie by sama wzrastając w wierze dbała o to, by wartości, którymi żyje przekazywać na zewnątrz.